
To nie pożar, który pożarł wszystkich bliskich mi,
żebym płakał nad ich losem, albo poszedł w dym.
Jedni, nie mogą spać, muszą kombinować kraść
inni chcą dillować, żeby jutro móc spokojnie spać.
Ja nie muszę nic, choć mogę wszystko i nic,
mogę leżeć tu jak oni, albo mogę wstać i iść!
żebym płakał nad ich losem, albo poszedł w dym.
Jedni, nie mogą spać, muszą kombinować kraść
inni chcą dillować, żeby jutro móc spokojnie spać.
Ja nie muszę nic, choć mogę wszystko i nic,
mogę leżeć tu jak oni, albo mogę wstać i iść!
Skończą się, ucieknie cześć i może tak przetrwamy gdzieś
Nic nie jest wieczne, a ten świat łatwo zdmuchnąć
Trzeba kuć w skałach, bo przekazać będzie trudno
Żyjemy krotko, szkoda tych słów, bo
Ulotne są jak wczoraj, chociaż z nadzieją jak jutro
Nic nie jest wieczne, a ten świat łatwo zdmuchnąć
Trzeba kuć w skałach, bo przekazać będzie trudno
Żyjemy krotko, szkoda tych słów, bo
Ulotne są jak wczoraj, chociaż z nadzieją jak jutro
Nic, a ja to widzę, jestem bezradny jak Ty
A wiesz co jest najgorsze?, że uczę się z tym żyć
I staje się tym kim, najbardziej nie chciałem być
Stoi przy mnie tyle osób, a nie zna mnie prawie nikt
Pije parę piw, i wracam do domu sam
Świat za oknami śpi, a mi się wcale nie chcę spać.
A wiesz co jest najgorsze?, że uczę się z tym żyć
I staje się tym kim, najbardziej nie chciałem być
Stoi przy mnie tyle osób, a nie zna mnie prawie nikt
Pije parę piw, i wracam do domu sam
Świat za oknami śpi, a mi się wcale nie chcę spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz